Tym razem ,, Tańcząca" autorstwa Sarah Rubin.
Trochę o książce ( czyli wszystko co można znaleźć na końcu książki)
Chude nogi, wątłe ramiona , kościste łokcie. Do tego sfatygowane, o dwa rozmiary za duże trampki. Oto Casey Quinn. To dopatrzeć się w niej wdzięku i delikatnej urody baletnicy. A Casey marzy o tańczeniu. Jej matka z trudem samotnie utrzymuje dom. Wyjazd do szkoły baletowej w Nowym Jorku wydaje się nie do zrealizowania .
Trochę o autorce. (czyli wszystko co można znaleźć na ostatniej stronie)
Sarah Rubin dorastała na wyspie w stanie Maine w USA. W dzieciństwie uwielbiała nieustannie przebierać się za kogo innego, czytać i wędrować po lesie. Jest kobietą wielu talentów. Studiowiała pisarstwo i historię. Uczyła tańca i aktorstwa. Szalony Nowy Jork zamieniła na Winchester w Anglii – i tam obecnie mieszka i tworzy.
Moja recenzja.
Wspaniała, fascynująca, pełna niespodzianek - tak właśnie określiłabym tą książkę. Opowiada o dążeniu do spełnienia swoich marzeń mimo przeciwności losu, ambicji i ogromnym talencie, który posiada główna bohaterka, Casey. Autorka w tak wyrafinowany sposób przedstawia pasję dziewczyny do baletu, że od razu można zauważyć, że musiała mieć coś wspólnego z tańcem. Aż samemu chce się założyć baletki i zacząć tańczyć :) . Bardzo spodobało mi się to iż pomimo to, że Sarah Rubin skupiła się głównie na zamiłowaniu do tańca, starała się także problemy z jakimi boryka się Casey, zarówno w domu , jak i w szkole. Tak więc książka bardzo mi się podobała, pewnie dlatego , że jest to jedna z książek, która napawa nas pewnością, że możemy wszystko.
Ocena książki:4.8
Proszę o komentarze.
Pozdrawiam Julia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz